czwartek, 27 września 2012

Nowy Poczatek

Musialam zrobic przerwe w pisaniu, bo w moim niedoktoranckim zyciu zdarzyla sie wazna rzecz, ktora pochlonela mnostwo czasu - wyszlam za maz!

Moj maz mieszkal juz ze mna w Paryzu, wiec pod tym wzgledem niewiele sie zmienilo. Zmienilo sie natomiast nastawienie sprzataczek (wciaz mieszkamy w akademiku) mijanych na korytarzu. Teraz co dzien rano slysze:
- Bonjour Madame (zamiast wczesniejszego Bonjour Mademoiselle).

Poza tym okazalo sie, ze uniwersytet nienajlepiej radzi sobie ze zmianami nazwisk. W zwiazku z tym wyszlo wiele parskan, wymachiwan rekami i przewracan oczami (takie typowe franuskie zachowania) w uniwersyteckich biurach i ostatecznie zostalam zapisana pod moim starym nazwiskiem z nowym w nawiasach. Ale zeby za latwo nie bylo - udalo mi sie na razie odwiedzic zaledwie 3 biura - dla kazdego z nich musialam przygotowywac podobne papiery i tlumaczyc podobne rzeczy (podkreslam, ze moj francuski jest w powijakach, a po angielsku nieczesto da sie porozumiec). I w kazdym kolejnym dawali mi kolejny papier i kazali zaniesc z nowowypelnionymi formami do kolejnych biur.
Wlasnie wypelnilam jedna z nich - teraz jeszcze znowu nalezy zebrac kilka podpisow od waznych ludzi i mozna sie wybrac do kolejnego biura!

A ludzie sie dziwia ze doktorat zabiera tyle czasu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz